Na jesieni 2012 roku BSA (czyli Business Software Alliance) przeprowadziło w polskich mediach kolejną kampanię informacyjną dotycząca walki z piractwem komputerowym. Utkwiła mi ona w pamięci dzięki pewnemu spotowi emitowanemu regularnie w radiu, którego scenariusz był następujący: w trakcie kontroli policja znajduje w firmie nielegalne oprogramowanie; przestraszony prezes dzwoni do swojego prawnika po radę tylko po to, żeby usłyszeć od niego tryumfalne "Ha! A nie mówiłem?".
Niestety - jedna taka kampania burzy efekt żmudnej pracy rzeszy prawników - rzetelnych doradców swoich klientów.
Przy okazji między innymi dzięki takim kampaniom pojęcie audytu oprogramowania kojarzy się w Polsce dość jednoznacznie z kontrolą przeprowadzaną przez policję w celu znalezienia pirackiego oprogramowania. Warto wiedzieć jednak, że audyt oprogramowania może przeprowadzić nie tylko policja, i nie tylko w celu weryfikacji podejrzenia korzystania z pirackiego oprogramowania. Niemal w każdej umowie licencyjnej dotyczącej oprogramowania znajduje się klauzula, która pozwala licencjodawcy na przeprowadzenie audytu.
Zachęcam do lektury mojego najnowszego artykułu, poświęconego audytowi oprogramowania, opublikowanego w lutowym wydaniu miesięcznika Proseed.
Autorem tego wpisu jest Tomasz Zalewski
Zwięźle i praktycznie o nowych technologiach oraz prawie własności intelektualnej i jego zastosowaniu w sieci.
BLOG ARCHIWALNY