W Poniedziałek Wielkanocny odbędą się piłkarskie derby Łodzi, a wczoraj w związku z tym wydarzeniem w portalu gazeta.pl pojawiły się dwie ciekawe informacje dotyczące praw do transmisji meczów piłkarskich. Obie dotyczą zjawiska public viewing, czyli publicznego oglądania transmisji wydarzeń sportowych (i nie tylko), którego znaczenie trudno przecenić w kontekście zbliżającego
się turnieju EURO 2012.
Zgodnie z pierwszą informacją Komenda Miejska Policji w Łodzi prowadzi postępowanie
w sprawie organizacji nielegalnej transmisji poprzednich derbów w tym mieście. Smaczku sprawie dodaje fakt, że transmisja odbyła się na zlecenie władz Łodzi na stadionie miejscowego ŁKS-u dla kibiców tego klubu, ponieważ policja nie wydała zgody
na wpuszczenie kibiców gości na stadion Widzewa. Władze Łodzi twierdzą,
że za organizację imprezy zapłaciły firmie prywatnej i są chronione przez postanowienia umowy. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa wraz z wnioskiem o wszczęcie postępowania złożył Canal+, który jest uprawniony na podstawie umowy z Ekstraklasa S.A. do transmitowania meczy T-Mobile Ekstraklasy. Podstawą prawną zawiadomienia Canal+ był art. 116 ust. 1 i 3 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, zgodnie z którym:
(1) Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram
lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
do lat 2. […]
(3) Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną, określoną w ust. 1, organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
Druga informacja dotyczy poniedziałkowych derbów i analogicznej sytuacji, w której
tym razem znajdują się kibice Widzewa. Władze klubu chcą zorganizować oglądanie transmisji z derbów na stadionie Widzewa, ale Canal+ już zapowiedział, że zgody
nie udzieli.
Z punktu widzenia prawnika zajmującego się własnością intelektualną doniesienia prasowe pomijają dość istotną kwestię odpłatności (lub jej braku) obu imprez. Jest to istotne z następujących powodów:
- Podstawowym prawem wyłącznym Canal+ (jako organizacji telewizyjnej)
w stosunku do transmisji meczy T-Mobile Ekstraklasy jest prawo do nadań programów. Prawo do nadań to prawo pokrewne określone w art. 97 ustawy
o prawie autorskim i prawach pokrewnych. - Zakres prawa do nadań jest ograniczony, co wynika z odmiennej konstrukcji monopolu prawnoautorskiego i wynikającego z prawa pokrewnego. O ile autor utworu ma „w szczególności” uprawnienia określone w art. 50 ustawy, to katalog uprawnień organizacji telewizyjnej jest już wyczerpujący. Innymi słowy prawa takiej organizacji nie rozciągają się na inne pola eksploatacji nadania, poza określonymi w art. 97 ustawy.
- Art. 97 pkt 6 ustawy wskazuje, że organizacja telewizyjna ma wyłączne prawo
do rozporządzania i korzystania ze swoich nadań programów (w tym przypadku meczy piłkarskich) w zakresie odtwarzania w miejscach dostępnych za opłatą wstępu. To postanowienie jest zgodne z art. 8 (3) dyrektywy 2006/115/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 12 grudnia 2006 roku w sprawie prawa najmu i użyczenia oraz niektórych praw pokrewnych prawu autorskiemu w zakresie własności intelektualnej (wersja ujednolicona). - Wynika z powyższego, że prawo wyłączne organizacji telewizyjnej nie rozciąga
się na transmisje odbywające się w miejscach, w których opłata wstępu nie jest pobierana.
Jeżeli przyjąć, że organizacjom telewizyjnym przysługuje wyłącznie prawo do nadań programów, z wyłączeniem innych praw określonych prawem autorskim, to wydawać
się może, że organizacja darmowych transmisji jest prawnie dozwolona. Takie stanowisko byłoby jednak bardzo ryzykowne.
Art. 97 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych stosuje się m. in. bez uszczerbku dla praw twórców. Dla twórców zaś prawo do zezwalania na publiczne odtwarzanie ich utworu ograniczone jest nie przez art. 97 pkt 6 ustawy, ale art. 24 ust. 2, zgodnie z którym „posiadacze urządzeń służących do odbioru programu radiowego lub telewizyjnego mogą za ich pomocą odbierać nadawane utwory, choćby urządzenia
te były umieszczone w miejscu ogólnie dostępnym, jeżeli nie łączy się z tym osiąganie korzyści majątkowych”.
Skoro osoby organizujące transmisje otrzymały wynagrodzenie raczej nie będą mogły
się powołać na taki wyjątek w stosunku do twórców.
Kluczowe jest więc pytanie czy transmisje meczy piłkarskich są utworami lub zawierają
w sobie utwory w rozumieniu prawa autorskiego, a jeżeli tak, to czy uprawo autorskie przysługiwać będzie organizacji telewizyjnej.
Moim zdaniem (podkreślenie autora) utworem nie jest ani sam mecz piłkarski ani nawet sposób jego realizacji. W obu przypadkach nie jest bowiem spełniona przesłanka oryginalności. Natomiast za utwór może być uznany komentarz sportowy komentatorów zatrudnionych przez organizację telewizyjną, jeżeli oczywiście stanowi przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze. Warto zwrócić uwagę, że z punktu widzenia organizatora transmisji tę trudność można łatwo obejść wyłączając po prostu dźwięk.
Na tym jednak nie kończą się możliwości organizacji telewizyjnej. W tzw. sprawie Karen Murphy Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozpatrując kwestie utworów zawartych w transmisjach meczy Premier League, w punkcie 149 wyroku TS stwierdził m.in.:
„Jeżeli chodzi przede wszystkim o autorów, to mogą oni oprzeć się na prawach autorskich do utworów wykorzystywanych w ramach wspomnianych programów. W sprawach przed sądami krajowymi bezsporne jest, iż FAPL [Football Association Premier League Ltd. – (przyp. aut.)] może powoływać się na prawa autorskie do różnych utworów zawartych
w tych nadawanych programach, a mianowicie do otwierającej sekwencji wideo, hymnu „Premier League”, wcześniej nagranych filmów pokazujących najbardziej znamienne momenty ostatnich spotkań „Premier League” lub do różnych grafik.”
Co prawda powyższy komentarz dotyczy praw angielskiej federacji, ale nietrudno wyobrazić sobie, że organizacji telewizyjnej będzie przysługiwało prawo autorskie
co najmniej w zakresie „różnych grafik” wskazanych przez Trybunał (np. prawo do utworu w postaci logo Canal+). Moim zdaniem powołanie się na ochronę prawnoautorską pozwoli organizacji telewizyjnej na ominięcie ograniczeń wynikających z art. 97 ustawy.
Jednocześnie, podczas samego turnieju EURO 2012 będzie miało zastosowanie jeszcze inne prawo, mianowicie nowelizowana nie tak dawno ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych. Szczególnie ciekawy w powyższym kontekście jest artykuł 68j, który stanowi że:
„Art. 68j. Organizator imprezy masowej artystyczno-rozrywkowej polegającej
na publicznym oglądaniu przekazu telewizyjnego meczu UEFA EURO 2012 na ekranach
lub urządzeniach umożliwiających uzyskanie obrazu o przekątnej przekraczającej 3 m,
do wniosku, o którym mowa w art. 25 ust. 1 pkt 1, dołącza dokument potwierdzający zgodę wydaną przez właściwy organ UEFA lub podmiot posiadający stosowne pełnomocnictwo tego organu, upoważniający do prezentowania obrazu na ekranach
lub urządzeniach umożliwiających uzyskanie obrazu o przekątnej przekraczającej 3 m, zawierającego przekaz telewizyjny z przebiegu meczy UEFA EURO 2012.
W nieco zawoalowany sposób rozciągnięto monopol autorski UEFA (w rozumieniu sprawy Karen Murphy) na część zakresu wyjątku z art. 24 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Ciekawe jak to wszystko wyjdzie w praktyce.
Bardzo mnie ciekawi Państwa zdanie na ten temat. Zapraszam do dyskusji.
Autorem tekstu jest Paweł Lipski


Możesz zaprenumerować ten blog. Wpisz adres e-mail, a powiadomienie o nowym wpisie dostaniesz na swoją skrzynkę.
Zwięźle i praktycznie o nowych technologiach oraz prawie własności intelektualnej i jego zastosowaniu w sieci.