Od kilku lat toczy się dyskusja na temat tzw. opłat reprograficznych, a precyzyjniej - opłat prawnoautorskich od urządzeń i czystych nośników. Toczy się ona zarówno w Polsce, jak i w innych krajach Unii Europejskiej. O jej specyfice i temperaturze najlepiej świadczy fakt, że o istotnych kwestiach związanych ze stanowiskiem polskich organizacji odpowiedzialnych za pobór tej opłaty dowiedzieć się można nie od nich bezpośrednio, ale… z raportu Światowej Organizacji Własności Intelektualnej.
W wydanym 22 stycznia 2015 r. orzeczeniu w sprawie Pez Hejduk (C-441/13) Trybunał Sprawiedliwości UE potwierdził, że w sprawach dotyczących naruszenia praw autorskich w internecie można wytoczyć powództwo w dowolnym państwie, w którym dostępna jest strona internetowa, na której doszło do naruszenia. Czy oznacza to początek nowej ery walki z naruszeniami praw autorskich w internecie?
Autorem tego wpisu jest Wiktor Rainka.
Najnowsze postanowienie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 21 października br dotyczące embedowania (framingu) – niedostępne jeszcze w wersji w języku polskim oraz języku angielskim - potwierdza to, co pisałem już w ramach bloga „ip w sieci” po wydaniu wyroku w sprawie Svensson: „spokojnie spać mogą wszyscy linkujący lub embedujący do utworów zamieszczonych bez ograniczeń na portalach typu youtube.”
Zapraszam do lektury artykułu, który ukazał się 7 października w sekcji Analizy i Opinie w dzienniku Rzeczpospolita. Jego współautorem jest radca prawny Jakub Lewandowski, który podobnie jak ja jest także ekspertem PIIiT. W tekście rozważamy kwestię podstaw prawnych do rozszerzenia katalogu urządzeń, od których pobierane są opłaty reprograficzne o tablety i smartfony w kontekście planowanej nowelizacji rozporządzenia Ministra Kultury w sprawie tzw. opłat reprograficznych.
Autorem wpisu jest Tomasz Zalewski
Od pewnego czasu pojawia się coraz więcej rozstrzygnięć Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczących zagadnień prawnych związanych – mówiąc ogólnie - z aktywnością w Internecie. Rok 2014 przyniósł wręcz wysyp takich orzeczeń, z których co najmniej kilka będzie miało istotny wpływ na praktykę i rozwój doktryny prawa. Większość z nich była na bieżąco komentowana, a niektóre stały się nawet przedmiotem zainteresowania mainstreamowych mediów, czego najlepszym przykładem może być wyrok Trybunału w sprawie Google Spain dotyczący tzw. prawa do zapomnienia. W natłoku informacji warto jednak od czasu do czasu robić podsumowania, chociażby po to, by upewnić się, że to, co pamiętamy z informacji prasowych pokrywa się z rzeczywistą treścią orzeczeń Trybunału. Stąd pomysł na listę orzeczeń Trybunału wydanych w ciągu ostatnich 3 lat, które mają, w mojej subiektywnej ocenie, najistotniejsze znaczenie dla spraw z zakresu własności intelektualnej w Internecie.
Już ponad rok minął od ostatniego wpisu nt. tzw. opłat reprograficznych (zwanych inaczej opłatami prawnoautorskimi lub od czystych nośników i urządzeń, ang. copyright levies). Przewidywałem, że rok 2013 będzie rokiem opłat reprograficznych, i chyba się nie myliłem, ponieważ w ubiegłym roku to zagadnienie regularnie zaczęło pojawiać się w mediach. Także orzecznictwo sądowe, zarówno polskie, jak i europejskie, odnotowało w 2013 r. wyraźny wzrost liczby spraw i przełomowych orzeczeń. Pozwoliłem sobie wybrać te zagadnienia, które moim zdaniem są najciekawsze.
O niedawnym wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 3 lipca 2012 roku w sprawie UsedSoft vs Oracle już obszernie pisaliśmy. Zapraszam teraz do lektury nieco "lżejszego" mojego artykułu na ten temat w sierpniowym wydaniu magazynu Proseed.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przyjął, że dozwolony jest obrót programem komputerowym pobranym z serwera producenta za zapłatą wynagrodzenia odpowiadającego cenie sprzedaży, jeżeli korzystanie z niego odbywa się na podstawie umowy licencyjnej zawartej na czas nieoznaczony, nawet gdy ta umowa licencyjna zabrania dalszego obrotu danym programem komputerowym. Taka konkluzja wynika z przedstawionej przez Trybunał analizy art. 4 ust.2 i 5 ust. 1 dyrektywy 2009/24/WE w sprawie ochrony prawnej programów komputerowych. Z uzasadnienia wyroku jasno wynika, że jego tezy nie powinny być przenoszone na przedmioty prawa autorskiego inne niż programy komputerowe. Pojawiające się niekiedy komentarze, że wyrok stanowi podstawę do obrotu używanymi plikami mp3 czy ebook’ami wydają się więc iść za daleko.
Autorem tego artykułu jest Jacek Pakuła.
Coraz częściej dochodzi do konfliktów między producentami oprogramowania a pośrednikami
w obrocie używanymi licencjami. Precyzyjne uregulowanie kwestii wyczerpania praw autorskich staje się więc sprawą coraz bardziej palącą.
W Poniedziałek Wielkanocny odbędą się piłkarskie derby Łodzi, a wczoraj w związku z tym wydarzeniem w portalu gazeta.pl pojawiły się dwie ciekawe informacje dotyczące praw do transmisji meczów piłkarskich. Obie dotyczą zjawiska public viewing, czyli publicznego oglądania transmisji wydarzeń sportowych (i nie tylko), którego znaczenie trudno przecenić w kontekście zbliżającego
się turnieju EURO 2012.
Zwięźle i praktycznie o nowych technologiach oraz prawie własności intelektualnej i jego zastosowaniu w sieci.
BLOG ARCHIWALNY